Komisja utworzona przez władze powiatu oraz gminy z okolic Głogowa podjęła staranne oszacowanie strat spowodowanych przez tegoroczne zalewające tereny fale wodne. Przygotowano także szczegółowy bilans finansowy, przedstawiający jak wiele funduszy powiat głogowski musiał przeznaczyć na pokrycie szkód powstałych we wrześniu tego roku na skutek powodzi. Jak się okazuje, szkody są znaczące, natomiast zasoby przeznaczone na ich pokrycie były stosunkowo niewystarczające.
Na niedawnym spotkaniu radnej Agnieszki Badzińskiej, reprezentującej klub Prawa i Sprawiedliwości, a będącej w opozycji do obecnie sprawujących władzę w powiecie, padło pytanie dotyczące konkretnej sumy pieniędzy, którą wydał powiat na likwidację skutków powodzi. Radna chciała dowiedzieć się, jaki był rozkład tych wydatków. Starosta Michał Wnuk odpowiedział na jej zapytania szczegółowo.
Suma, którą starosta podał radnej wynosiła 47 tys. 918 zł. Największą część tej kwoty, bo aż 25 tys. zł, pochłonęło zakupienie 10 węży o długości 25 metrów dla jednostek OSP z Kotla, Chociemyśla i Grochowic. Jak łatwo zauważyć, to właśnie węże stanowiły ponad połowę całkowitych kosztów. Wydatki związane z wyżywieniem żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz strażaków ochotników, którzy brali udział w akcjach zabezpieczających wały przeciwpowodziowe, wyniosły ponad 13 tys. zł.
Inne koszty to drobniejsze wydatki takie jak: zakup sprzętu do pomp, koszt transportu materiałów z RARS Lisowice do powiatowego magazynu przeciwpowodziowego w Głogowie, zakup 45 łopat, akumulatory do sprzętu PCZK oraz przegląd, konserwacja i naprawa pił oraz agregatów. Warto tu jednak podkreślić, że to głównie gminy ponosiły koszty walki z powodziami na swoim terenie.