Jarosław Michalski, gospodarz z miejscowości Krzepielów położonej niedaleko Głogowa, znalazł się w gronie wybranych rolników zaproszonych do stolicy na spotkanie z premierem. Rozmowy mają miejsce jutro i rozpoczną się o 10:00 w Centrum Dialog. Premier Donald Tusk ma zamiar przedyskutować z nimi bieżący kryzys w rolnictwie.

– Otrzymałem zaproszenie i wybieram się na to spotkanie, choć moja motywacja jest niska – mówi nam pan Jarosław. Jest on sfrustrowany i przygnębiony tym, co wydarzyło się kilka dni temu na ulicach Warszawy podczas masowego strajku rolników – uczestniczył bowiem w tej manifestacji jako jeden ze strajkujących rolników z naszego regionu. Przywołajmy do pamięci fakt, że według relacji, na protest wybrało się ponad 100 osób z okolic Głogowa.

– Nie przewidywaliśmy, że nasza demonstracja nabierze takiego dramatycznego charakteru. Nie potrafię tego sobie wytłumaczyć, ale na pewno nie jechaliśmy tam z zamiarem konfrontacji. Mogę tylko stwierdzić, że doszło do jakiejś dużej prowokacji. W tłumie manifestujących pojawiły się osoby w kominiarkach i dżokejkach, nie byliśmy pewni kim są ci ludzie, ale mieli dostęp do naszego zgromadzenia. Kiedy jeden z nich rzucił kostką brukową, natychmiast zostaliśmy zaatakowani od tyłu przez policję używającą gazu łzawiącego. Doszło do wybuchów, słyszeliśmy huk, a jeden z moich kolegów został ranny odłamkiem w nogę. Krew się rozlała. Nie jestem pewien jak można rozwiązać ten konflikt, bo sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna – opisuje pan Jarosław.